Hai hou,
Dzisiaj mój rysunkowy debiut na blogu, to była jedna z rzeczy, która skłoniła mnie do jego założenia.
Bardzo chciałabym ilustrować książki. Bardzo bardzo. Zwłaszcza,że rynek wydawniczy się rozrasta i powstają książkowe cudeńka.
Ale póki co brakuje mi zapału, szybko się wkurzam niemocą twórczą, i ograniczeniami sprzętowymi.
Dziś na pocieszkę wrzucam Kozę.
Nie z nosa. Ani Cosa Nostra.
Jakiś czas temu dorwałam zbiór baśni norweskich pt. "Zamek Soria Moria" i jestem nim zauroczona. Nie są to klasyczne, przesłodzone bajeczki. Jest strach, śmierć, są księżniczki, trolle, niedźwiedzie, lisy i ta fajna skandynawska surowość i czarny humor. Baśnie są na tyle uniwersalne, że i dorosła osoba znajdzie naukę dla siebie. A ilustracje Marii Ekier są po prostu obłędne. Warto mieć w swojej domowej biblioteczce taki rarytas. Kiedyś się szarpnę i kupię sobie, choćby dla samych ilustracji :)
A oto jedna z postaci z baśni "O kózce zlotoróżce".
Koza jaka jest, każdy widzi.
Haha a tak wogóle zapomniałam się podpisać ;p
Pozdrawiam,
buzzgrzący Buzzgrow.
Świetne buzzgrowy:)! Powodzenia
OdpowiedzUsuńHanuś, Hanuś :D Bardzo dziękuje,żeś zajrzała:D :****
OdpowiedzUsuń