Poradzę sobie jakoś inaczej.
Dam sobie radę, mój komputerze.
Zima zawitała w końcu na Śląsk, pomiędzy roztopami i kolejnymi centymetrami śniegu widać, że dzień się wydłuża, jest czyściej i jaśniej.
Ale i tak, jakoś zimową chandrę mimo tego nietrudno złapać.
Nieustannie walczę ze swoją prokastynacją- takie fajne słówko oznaczające wieczne przekładanie wszystkiego na potem. Życia mi nie starczy, kurde!
Do tego właśnie nawiązuje tytuł posta. Takie mam ostatnio szkło we gowie .
Można się wpatrywać i posłuchać przy okazji czegoś też. ------->
A Ty dokąd teraz biegniesz? :)
Bardzo miło posłuchać Fisza w takiej bardzo oldskulowej odsłonie.
Pozdrawiam,
Buzzgrow.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz